Kilka tygodni temu show biznes przypomniał sobie o mężu Justyny Steczkowskiej. Maciej Myszkowski, który w latach 90. był jednym z najbardziej rozchwytywanych modeli w Polsce, minione 15 lat poświęcił karierze architekta, życiu rodzinnemu, wychowywaniu dzieci i wspieraniu kariery żony. Sam przyznał z perspektywy czasu, że chociaż świat modelingu jest fascynujący, to w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że jeśli zasiedzi się w nim dłużej, to ludzie już nigdy nie będą traktować go poważnie. Myszkowski zaś marzył o karierze architekta i własnej pracowni.
To był barwny, kolorowy świat - wspominał w magazynie Flesz. W 1993 roku wygrałem konkurs "Twarz Roku". Poznałem wielu ciekawych ludzi, prowadziłem intensywne życie towarzyskie, studiowałem, zarabiałem pieniądze. Jednak w pewnym momencie praca, z którą byłem kojarzony, zaczęła mi trochę przeszkadzać. Ale przede wszystkim pojawiły się dzieci, zmieniając moje życiowe priorytety.
Od tamtej pory trzymał się na obrzeżach show biznesu, chętnie pełniąc rolę tła dla lubiącej błyszczeć żony. Jednak, kiedy kilka tygodni temu pojawiła się propozycja powrotu na wybieg, nie zastanawiał się długo. Na czerwcowym Warsaw Fashion Week wypadł tak dobrze, że posypały się kolejne propozycje. Jak donosi Fakt, również z telewizji. Jedna ze stacji zaproponowała Myszkowskiemu udział w reality show.
Po udziale w pokazach mody został zaproszony do udziału w show jednej ze stacji. Miałby wyjechać z innymi gwiazdami na drugi koniec świata i na miejscu wykonywać zadania pod okiem kamer - ujawnia informator tabloidu. Propozycja wydaje mu się ciekawa i poważnie ją rozważa.
Jak myślicie, zobaczymy go w Agencie czy raczej poczeka na Azja Express…?